Pracuj.pl – i będzie bobrze!
W środowisku pracuj.pl
Zobacz projektWyobraź sobie: końcówka lat 90., Polska. Dwudziestokilkuletni artysta marzy, aby robić filmy. Nie ma jednak ani kamery, ani ekipy, ani aktorów, ale… ma komputer. Tak właśnie zaczyna się przygoda z animacją Tomka Bagińskiego.
Są więc chęci i sprzęt, brakuje jedynie pomysłu. Tomek kontaktuje się z pisarzem Jackiem Dukajem, z którym przez następne pół roku pracuje nad scenariuszem krótkometrażowego filmu animowanego. Po odrzuceniu kilkudziesięciu pomysłów, w końcu przychodzi olśnienie – a gdyby tak zaadaptować jedno z opowiadań pisarza? Na przykład Katedrę.
KATEDRA
Pomysł chwyta i rozpoczynają się prace. Nie jest jednak tak łatwo, jak mogło się wydawać. Tomek pracuje także w Platige Image i musi godzić pracę komercyjną z tą poświęconą Katedrze.
„Legenda mówi, że robiłem Katedrę po godzinach na domowym komputerze i rzeczywiście duże fragmenty filmu tak powstawały. Wieczorami, po zakkończeniu pracy na potrzeby reklam czy filmów, siadałem do rzeźbienia Katedry, ale tak dociągnąłem może do połowy. Po ponad dwóch latach takiego produkowania z doskoku powiedziałem sobie: teraz albo nigdy. Dogadałem się z Jarkiem Sawko i Piotrkiem Sikorą, właścicielami Platige, i przez kolejne osiem miesięcy nie brałem nic komercyjnego, tylko dzień i noc kończyłem film, wykorzystując wolne moce przerobowe w Platige” – mówi Tomek.
„Wypłynęliśmy na teledyskach, bo wtedy Telewizja Publiczna je finansowała, co bardzo rozruszało rynek postprodukcyjny. Kiedy jednak Tomek zgłosił się do nas z Katedrą, zrozumieliśmy potencjał drzemiący w autorskich animacjach. To z jednej strony promocja naszych możliwości, a z drugiej niepowtarzalna okazja do wykazania się od strony artystycznej.” – mówi wspomniany przez Tomka Piotr Sikora, jeden z założycieli Platige Image.
Prace nad Katedrą trwają trzy lata. O kulisach jej powstawania można przeczytać bardzo wiele, ale jeszcze lepiej jest o tym usłyszeć. Oddajemy zatem głos samemu Tomkowi Bagińskiemu z przeszłości:
Na potrzeby tej opowieści cofnęliśmy się do początku XXI wieku. Sprzęt nie jest tak zaawansowany jak w roku 2020. Człowiek przyszłości uśmiechnie się nostalgicznie pod nosem, patrząc na bulwiaste monitory kineskopowe i komputery, w których często wciąż można znaleźć slot na dyskietki 3,5 cala.
„Najpierw 350 MHz, potem 1 GHz, jeden rdzeń, 4 mega pamięci, 32-bitowy system. Przecież byle współczesna komórka ma wielokrotnie większe możliwości obliczeniowe. Oprogramowanie też dopiero powstawało. Wielu narzędzi po prostu nie było, albo pojawiały się w trakcie robienia filmu. Akceleratory grafiki wciąż znajdowały się na wczesnym etapie rozwoju. Dla twórców animacji był to bardzo ciekawy okres, bo właściwie co chwila pojawiało się coś nowego. Nowe narzędzia, sprzęt i oprogramowanie, które znacząco zmieniały komfort pracy i możliwości” – wspomina Tomek.
W końcu film powstaje, i to akurat na czas zgłoszeń do letniej edycji SIGGRAPH 2001 – konferencji poświęconej grafice komputerowej. Od niej rozpoczyna się dla Katedry rajd po festiwalach.
„Obieg festiwalowy miał wtedy większe znaczenie niż dzisiaj” – podkreśla Tomek.
Ku radości zarówno reżysera, jak i całego Platige, pojawiają się pierwsze sukcesy i pierwsze nagrody. Wreszcie przychodzi ten dzień, gdy ogłoszone zostaje największe wyróżnienie…
„Nominacja do Oscara dała mi na początku drogi bardzo dużo energii, bo pokazała, że próba podbijania świata jest w ogóle z ”prowincji filmowej” możliwa” – wspomina Tomek. – „Nigdy nie zależało mi tylko na ekspresji siebie. Nigdy nic tak naprawdę nie zrobiłem do szuflady. Chciałem robić filmy, dzielić je z widownią, więc nominacja dała mi też dodatkowego paliwa w kwestii dostępu do widowni.”
„Wyrobiliśmy sobie pozycję lidera na rynku postprodukcji 3D. Kiedy Bagiński zrobił Katedrę i dostał nominację do Oscara, nastąpił kolejny bardzo duży skok.” – podkreśla Jarosław Sawko, drugi z założycieli Platige Image.
Katedra nagrody nie zdobywa, ale sam fakt pojawienia się na tak prestiżowej imprezie dodaje skrzydeł zarówno reżyserowi, jak i całemu Platige Image. Twórcy nie spoczywają na laurach i szybko rozpoczynają pracę nad kolejną autorską animacją.
SZTUKA SPADANIA
„Miałem sporo pomysłów na kolejne filmy po Katedrze, ale chciałem zrobić coś zupełnie innego.” – wyznaje Tomek. – Pomysł na Sztukę spadania był tonalnie tak bardzo odległy od Katedry, jak się tylko da. Chciałem czegoś nieco mniej osobistego; czegoś, co będę mógł też łatwiej zrobić w zespole. Przy okazji Sztuki spadania chciałem zaprosić do współpracy innych twórców i przećwiczyć pracę zespołową. To okazało się zresztą sporym wyzwaniem.”
Praca nad Sztuką spadania nie jest już samotnym dłubaniem przy komputerze wieczorami. Tym razem zaangażowany zostaje pokaźny zespół. Dzięki wspólnemu wysiłkowi spod rąk artystów powoli zaczyna wychodzić animacja będąca odważną i kontrowersyjną satyrą. Choć rzeczywiście jest odległa od patosu Katedry, to jednak ma z nią wiele wspólnego.
„Pierwsze zręby tego pomysłu chodziły mi po głowie, kiedy jeszcze byłem nastolatkiem. Potem okazało się, że miedzy Sztuką spadania i Katedrą jest trochę punktów wspólnych. Obie historie opierają się na wykorzystaniu ludzi jako surowca dla czegoś większego. Zatoczyłem koło.” – mówi z uśmiechem Tomek.
Znów: o procesie powstawania filmu lepiej usłyszeć od reżysera oraz jego zespołu. Zapraszamy na podróż w czasie:
„Od samego początku tworzyliśmy krótkie formy animowane. Nie na zlecenie, ale z własnej inicjatywy” – mówi Jarosław Sawko. – „Ludzie nie zawsze rozumieli, dlaczego. Po sukcesie Katedry pytali, co nam to dało – angaż, hollywoodzki film, coś wymiernego? A to tak nie działa. To zawsze powolny proces, który staramy się kontynuować. Takie produkcje zwykle mają konkretną ścieżkę festiwalową, otwierają możliwość networkingu, dają międzynarodową ekspozycję. Nie przynoszą dużych sukcesów finansowych, ale otwierają wiele różnych dróg.”
Sztuka spadania przynosi Tomkowi Bagińskiemu kolejne duże wyróżnienie – nagrodę BAFTA. Kariera reżysera nabiera rozpędu, który zaowocuje objęciem roli producenta wykonawczego najpopularniejszego serialu 2019 roku – Wiedźmina, zrealizowanego we współpracy z platformą Netflix.
Już w kilka miesięcy później Kierunek: Noc, kolejny projekt Tomka dla Netflixa, zacznie zbierać pozytywne recenzje. Co ciekawe, serial ten będzie inspirowany twórczością… Jacka Dukaja, autora Katedry. Historia zatoczyła więc koło. A zaczęło się od tego, że pewien kreatywny młody człowiek miał komputer…
Jakie są jednak dalsze plany Tomka?
„Zawodowo chciałbym kontynuować pracę przy opowiadaniu historii. Już w większej skali i w dłuższych metrażach. To się na razie udaje całkiem nieźle. W dalekiej przyszłości chciałbym wrócić do Katedry, ale opowiedzieć coś bliższego oryginalnemu opowiadaniu, z większym oddechem. Także w dłuższym metrażu. Ale jest to historia do ekranizacji bardzo trudna, specyficzna, także pod kątem czysto produkcyjnym. Wymyka się szufladkom gatunkowym.”- mówi reżyser.
Katedra i Sztuka spadania to istotne dzieła dla początków kariery zarówno Tomka Bagińskiego, jak i studia Platige Image. Teraz, w ramach Platige Originals: Long Story Shorts, możecie obejrzeć obie animacje na naszym kanale Vimeo.