Defect
Nowy projekt Virtual Production
Zobacz projektWyobraź sobie – Lublin na przełomie XX i XXI wieku. Uczeń liceum plastycznego ma okazję przejrzeć przyniesiony przez kolegę album z reprodukcjami obrazów Stanisława Ignacego Witkiewicza. Już po chwili w jego głowie kiełkuje pomysł, który za kilka lat zmieni jego życie. Młodym artystą jest Klaudiusz Wesołowski.
ZABAWY CZYSTĄ FORMĄ
„Witkiewicz ze swoją dziwną sztuką, niezrozumiałą teorią i ciekawym, ekscentrycznym życiem fascynował mnie w okresie liceum” – przyznaje Klaudiusz. „Jego dzieła mają w sobie tajemnice, nie są proste i oczywiste. Zawsze dają poczucie niedosytu, zagadki. Są niezwykłe, raczej zagmatwane i niedopowiedziane. Lubię to poczucie lekkiego zagubienia i zdziwienia. Witkiewicz wzbudzał je we mnie praktycznie poprzez każdą formę artystyczną, jaką uprawiał.”
Po liceum przychodzi czas na studia w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Fascynacja polskim malarzem nieco przygasa, ale nigdy nie znika całkowicie. W głowie młodego artysty wciąż nabiera kształtu szalona wizja: obrazy Witkiewicza, ale przeniesione do trzeciego wymiaru i ożywione.
„Chciałem zobaczyć, jak wygląda Czysta Forma w ruchu” – mówi Klaudiusz. – „Nie licząc na to że ktoś to kiedyś zrobi, zabrałem się za robotę sam!”
Zanim pójdziemy dalej – czym jest teoria Czystej Formy? Po raz pierwszy pojawiła się w książce Nowe formy w malarstwie i wynikające stąd nieporozumienia S.I. Witkiewicza. Głosi ona, że celem sztuki jest wywołanie u odbiorcy metafizycznego doznania, niepokoju oraz poczucia „dziwności istnienia”. Treść się nie liczy, tylko kształt. Najlepiej pokazuje to obraz Witkiewicza Kompozycja z 1922 roku. Idealny materiał do wprawienia w ruch.
Pomysł reinterpretacji Kompozycji w zupełnie innym medium jest ambitny, zwłaszcza w czasach analogowych. Klaudiusz przez moment myśli nawet o wykorzystaniu lalek lub rzeźb, ale od samego początku czuje, że nie tędy droga. Na szczęście w tym samym czasie młody artysta odkrywa swoją drugą pasję…
„Kiedy odkryłem animację komputerową, od razu zrozumiałem, że to idealne medium do wprawienia czystej formy w ruch. Nikt nie wpadł wcześniej na taki pomysł, więc tym bardziej chciałem to zrobić jako pierwszy” – opowiada.
Rozwój technologii umożliwia Klaudiuszowi rozpoczęcie prac nad animacją komputerową, która w przyszłości stanie się Miazmatem.
POTWORY WITKACEGO
Rok 2013. Klaudiusz pracuje już w Platige Image, gdzie zajmuje się modelowaniem postaci 3D. W domu jednak, po godzinach, realizuje swój autorski projekt. Dzień po dniu, klatka po klatce, powoli animuje Kompozycję, z której w końcu powstają Potwory Witkacego. Jednominutowa animacja zostaje pokazana w 2015 roku w Słupsku na konkursie Witkacy Pod Strzechy. Klaudiusz zajmuje drugie miejsce.
I tutaj mogłaby zakończyć się nasza historia. Klaudiusz wprawił w ruch obraz Witkiewicza. Nie szuka rozgłosu. Jak sam mówi, „chowa się za swoim dziełem”. Olbrzymią pracę, jaką włożył w powstanie animacji, dostrzegł jednak Marcin Kobylecki – producent animacji z Platige Image.
Bez dłuższego namysłu pada decyzja: „To ma potencjał, animację trzeba zrobić z większym rozmachem!” Klaudiusz, pewien, że nie dałby rady zainteresować komercyjnej firmy tak artystycznym projektem, niespodziewanie dostaje możliwość dopełnienia swojej wizji. Tak zaczynają się prace nad Miazmatem.
JAK POWSTAJE SURREALIZM?
Tworzenie surrealistycznego filmu, w którym to nie treść, a forma ma znaczenie, nie jest jednak proste, o czym Klaudiusz szybko się przekonuje.
„Najtrudniejsze było zderzenie moich wyobrażeń z tym, co aktualnie wdziałem na monitorze komputera. W wyobraźni, niczym we śnie, coś może wydawać się najpiękniejsze, ale kiedy masz odtworzyć to w rzeczywistości, okazuje się, że pamiętasz tylko wrażenie, a nie detale. Dysonans pomiędzy wyobrażeniem, jak powinna wyglądać animacja, a tym, co robiłem, powodował, że ciągle chciałem coś ulepszać, dodawać i zmieniać” – opowiada Klaudiusz.
Łącznie praca nad Potworami Witkacego oraz samym Miazmatem, od pomysłu do finalnej animacji, zajmuje aż sześć lat! Klaudiusz nie chce jednak pokazywać widzom czegoś, z czego sam nie byłby zadowolony. Przywiązuje wagę do każdego szczegółu.
„Przy autorskim projekcie, nie mając twardego terminu, jest pokusa, żeby poprawiać i zmieniać w nieskończoność. Połączenie ról scenarzysty, reżysera i art directora powoduje też, że nie wszystkie idee przelewa się na papier, tak jak w przypadku standardowej komercyjnej animacji. Na początku taka sytuacja może wydawać się atrakcyjna, jednak finalnie może powodować wiele problemów. Kiedy do pracy przy filmie wkracza dużo nowych osób, brak precyzyjnego opisu rodzi nieporozumienia. Lepiej dmuchać na zimne i starać się dokładnie opisać własne idee i wyobrażenia o animacji. Oczywiście w przypadku tak eksperymentalnych tworów jak Miazmat i tak dużo się improwizuje w trakcie produkcji” – opowiada Klaudiusz.
Tworzenie realistycznych obiektów w animacji jest pracochłonne i trudne. Wyzwaniem była na przykład półprzezroczysta góra lodowa. Generowanie jednej klatki animacji ostatecznej wersji tego obiektu trwało kilkanaście godzin. Obraz góry przewija się przez kilkaset klatek, więc łatwo wyobrazić sobie, jak długo trwałoby ich generowanie, gdyby używany był tylko jeden komputer. Wykorzystanie 150 komputerów dostępnych w Platige Image pozwoliło zrealizować takie sekwencje w ciągu tygodnia.
„Chciałem, aby materiały i światło zachowywały się realistycznie, dlatego kosztowało mnie to ogrom pracy i czasu. Nadawanie postaciom lekko przezroczystej skóry, półprzezroczystości, czy dodawanie delikatnego meszku i futra przedłużyło produkcję o miesiące, a może lata” – podkreśla Klaudiusz.
ARTYSTYCZNE SPEŁNIENIE
W końcu prace nad Miazmatem zostają ukończone. Po długich latach walki z Czystą Formą artyści Platige, z Klaudiuszem na czele, zwyciężają, tworząc animację niepokojącą, dziwną, ale jednocześnie intrygującą i piękną.
„Gdyby przyrównać Miazmat do hamburgera to mięsem animacji będzie Witkiewicz. Ale to ja na nowo odgrzałem i przyozdobiłem dodatkami tego 100-letniego kotleta Czystej Formy” – śmieje się Klaudiusz.
Animacja przynosi Platige oraz Klaudiuszowi wyróżnienia na festiwalach (między innymi w Londynie oraz Gdańsku). Nie jest to film łatwy i przyjemny – ale to właśnie było zamiarem reżysera. Sześć lat ciężkiej pracy nie poszło na marne. A wszystko zaczęło się w liceum, od kolegi, który akurat miał przy sobie album z pracami S.I. Witkiewicza.
Dzięki Platige Originals: Long Story Shorts macie teraz możliwość obejrzenia Miazmatu na naszym kanale Vimeo i oddania się niepokojącemu i intrygującemu uczuciu, jakie ta animacja wywołuje.